niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 6 część 1

Rano obudził mnie budzik w telefonie, usiadłam zaspana i doznałam szoku, spałam na kanapie z Louisem, chciałam szybko zejść z kanapy ale zaplątałam się w koc i z hukiem upadłam na podłoge. Louis się obudził, wstał i zaczął się śmiać.
-Bardzo śmieszne-wstałam i zaczęłam się na niego gapić-No !? Co ty tu robisz i czemu ze mną ?
-Nie pamięstasz..No wiesz, myślałem że byłaś świadoma co robisz...- Wpatrywałam się na niego przez 1-2 minut z otwartą buzią po czym zaczął się śmiać i zrobił się cały czerwony.
-Hahah, ja...hahahha, żartowałem.. Zasnęłaś i ja chyba właśnie też. A koc chyba nam ktos przyniósł..haha
-O boże, zwariowałeś, ja już myślałam że mi coś dosypałeś do soku wczoraj i...haha
-Nie bój się, nie jestem taki. Słyszałem że idziesz dziś do szkoły.
-Jakiej sz... o no tak, zaczekaj, która godzina?.- poszłam sprawdziś na telefonie - Dopiero 9 a do szkoły mam na 11,30. Idę obudzić dziewczyny a ty.. zrób sobie coś sam do jedzenia.

Poszłam obudzić dziewczyny ale ich nie było. Zeszłam na dół powiedzieć Louisowi, sprawdziłam telefon, miałam sms'a od Caitlin '' Koteek, jesteśmy w Tesco, miałam cię obudzić ale tak słodko wyglądacie razem ;* Bądź gotowa na 11.00 <3 ''
-Mm, są w Tesco..-powiedziałam Louisowi
Poszłam dać jeść Tiko, zjadłam śniadanie z Lou, coś tam gadał ale ja nie bardzo słuchałam bo jakoś nie interesują mnie jego koledzy ani rodzina.On sam mnie nie obchodzi...Ale nie miło było go tak wygonić. Przeprosiłam i poszłam się uszykować, umyłam zęby,wzięłam prysznic, pofalowałam włosy, lekko pomalowałam i ubrałam się tak-
   
  
  (rurki)
  
  
I zeszłam na dół, pogadałam jeszcze z Lou, tzn. on coś tam gadał a ja przytakiwałam na wszystko.Boże on się nigdy nie zamyka...
-No i wiesz, może jak wrócisz to zagramy razem...?hmm?-Powiedział
-Hmm, co mówiłeś ?
-No to może ja już pójde
-Nie, zaczekaj, zamyśliłam się -I po co ja to powiedziałam.. Z jednej strony go nie lubie więc  czemu nie pozwoliłam mu iść...
-Mówiłem że Też trochę gram na Pianie i gdybyś miała ochote to jak będziesz miała troche czasu to zagramy coś razem?-Powiedział speszony
-Serio grasz? Jak będę miała czas ci powiem-Powiedziałam z uśmiechem.Wtedy do domu wparowały dziewczyny z zakupami i musiałyśmy jechać do szkoły. Pożegnałam się z Louisem i wyszłam. W drodze do szkoły dziewczyny zakomunikowały mi że ''mamy'' dziś impreze.Ja nie mam ochoty więc posiedzę w basenie lub pogram sobie na pianinie, to mnie uspokaja i przypomina rodziców.
W szkole było dziś wspaniale, Ja i Chanelle dostałyśmy propozycje zagrania w reklamie  a Caitlin dostała role główną w przedstawieniu. Dziś miałam jakieś szczęście, wszystkie 3 miałyśmy. Gdy wracałyśmy do domu dużo rozmawiałyśmy, dowiedziałam się że '' podoba mi się Lou '' hahahha, Caitlin podoba się Harry a Chanelle Zayn. Skoro im się podobają no to ja nie będę się wtrącać. Po naszej rozmowie włączyłyśmy muzykę i śpiewałyśmy do ''Milkshake'' i ''saxyback'' Wyszło nam to kosmicznie dawno się tak nie uśmiałam ale musiałam się opanować bo jechałyśmy moim autem i prowadziłam. Weszłyśmy do domu, poszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko, leżałam jakieś 20 minut ale wiedziałam że muszę się ruszyć i iść na spacer z Tiko, nie chciało mi się przebierać więc zostałam w tym co byłam w szkole. Zeszłam na dół i widziałam że dziewczyny szykują jakieś pierdoły na ogródku na przyjście chłopaków bo mieli zaraz być. Tiko biegał wokół basenu, zawołałam go i poszłam na spacer.
Pochodziłam z nim po okolicy jakieś 40 minut i wróciłam do domu. Chłopaków jeszcze nie było. Z tego co mówiły dziewczyny to ''mieliśmy'' mieć impreze na dworze a potem oglądać jakieś filmy... spoko niech oglądają tylko czemu oni zostaną u nas na noc.Świetnie !
Na dworze było ciepło więc ubrałam się w strój i na to zwiewną bluzke. Siedziałam w basenie na dmuchanym fotelu czytając książke. Przyszli chłopcy, gadali, śmiali się ale ja czułam że Lou patrzy się na mnie co chwile. Już miałam z nimi pogadać kiedy usłyszałam jak Niall mówił coś do Caitlin - Ejj, skoro nie chce z nami gadać bo widać że nas nie lubi to czemu tu siedzi ? Ja chyba idę do domu bo mi chumor psuje tym swoim wzrokiem, wgl. żartów nie odbiera. - Zrobiło mi się przykro bo wiem że nie powinnam się tak zachowywać ale taka juz jestem, postanowiłam coś powiedzieć - Nialler, nie oceniaj mnie...Wgl. mnie nie znasz, taka jestem na pierwszy rzut oka, ale nie łatwo się od tak zmienić, nie będę psuła zabawy-poszłam do altany. Czemu ja taka jestem...Jak tak dalej będzie to prędzej czy później nawet dziewczyny się ode mnie odwrócą. Grałam z zamkniętymi oczami i rozmyślałam. Czułam że ktoś siada obok mnie, to był Louis...
Poprosiłam żeby coś mi zagrał, zagrał mi Titanica.
-Wow, jesteś...świetny- powiedziałam zaskoczona
-Nie tak jak ty.. Wiesz Niall nie chciał być wredny ani nic ale...
-Wiem Louis, wiem ! Taka już jestem. Nie umiem inaczej, staram się.
-Możesz mi powiedzieć co cię dręczy, pamiętasz jak kiedyś grałaś "Bella's Lullaby" Masz ochote pogadać ?
wiedziałam że mogę mu ufać, to było dziwne bo go nie lubie a jednak lubie... o ile to ma wgl. sens
-To nic takiego ale nikomu się nigdy nie zwierzałam. To naprawdę nic takiego. Możesz się cieszyć, jesteś pierwszą osobą której opowiadam o sobie, nawet dziewczyny nie wiedzą o mnie wiele....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz