~Chanelle~
Szykowałyśmy się z Caitlin na przyjście chłopaków, Rachel nie była zainteresowana i wyszła pograć na swoim pianinie, chciałam żeby zeszła i pogadała z chłopcami ale wiedziałam że chodzi grać gdy coś ją męczy lub ma złe dni, a to ją uszczęśliwia. Nalała sobie soku i wyszła, powiedziała że gdy skończy to przyjdzie pogadać. Chciałam namówić ją na impreze,myślałam że może jednak wpadnie ale nie ma mowy, nie zgodzi się. Boże, jaka ona jest uparta, może to z jednej strony dobrze, widać że ma do siebie dystans.
Właśnie przyszli chłopcy, Caitlin gapiła się na Harrego jak w obrazek, przerwałam jej to i kazałam jej iść coś nalać im do picia. Harry poszedł razem z nią. Reszta poszła usiąść w salonie, Lou rozglądał się jakby czegoś szukał. Było bardzo cicho kiedy usłyszeliśmy "Bella's Lullaby". Po chwili usłyszałyśmy z Caitlin tylko 'wow' i opadnięte szczenki chłopaków.
-Kto to tak pięknie gra-Powiedział Lou z oczami jak guziki
-To Rachel, siedzi i gra w tej Altanie - Powiedziała Caitlin po czym wskazała Altane przez otwarte drzwi do ogrodu.
Byłam pewna że Rachel płacze tak jak zawsze gdy to gra ale pomyślałam że może powinna się komuś otworzyć.
~Rachel~
..Gdy tylko usłyszałam ten głos, odwróciłam się cała w łzach za siebie, to był Louis. Tiko zaczął szczekać a ja wytarłam łzy i miałam już wyjśc z altany kiedy Lou powiedział - To byłaś ty?
- no przecież nie Tiko. Ja
-Wspaniale, tylko czemu płaczesz?-powiedział zmartwiony
-Wzruszyłam się, a teraz chodźmy
-zagrasz mi coś jeszcze ?
-mmm. no dobrze..
Usiedzliśmy razem przy pianie ale oczywiście Louis nie wytrzymał i zaczął zasypywać mnie pytaniami.
-Kim są ci ludzie na zdjęciu ?
-Moi rodzice , zgineli w wypadku
-przykro mi
-skąd miałeś wiedzieć , nic się nie stało
-To dlatego płakałaś ?
- Nie zwierzam się ludziom których nie znam. Może kiedyś ci opowiem.
-Czemu taka jesteś...
-Jaka jestem ?!
- Taka sucha i obojętna
-Życie mnie nauczyło.- coś miał powiedzieć ale się powstrzymał, siedzieliśmy w ciszy jeszcze minute po czym zagrałam mu coś wstałam i wyszłam.
-Zaczekaj, jeśli będziesz chciała z kimś pogadać to mi powiedz.
-Dzięki - uśmiechnęłam się. Byłam szczęśliwa że nikomu się nie narzucam a mimo to chcę ze mną o tym pogadać. Mimo to postanowiłam że to trochę wcześnie na opowiadanie o swoim życiu.Pogadaliśmy jeszcze trochę wszyscy, namawiali mnie na impreze ale ja stwierdziłam że nie ide i koniec.
Czas ImprezyDziewczny się uszykowały i już wychodziły. Życzyłam im miłej zabawy. Zaparzyłam herbatę , przykryłam kocem i czytałam książkę, nie wiem czemu ale miałam jakieś dziwne przeczucia.
Po 20 minutach czytania zadzwonił do mnie telefon, to była Megan, moja siostra. Prosiła mnie bym przyjechała do niej ponieważ przyjechała do niej moja '' mama ''. Zgodziłam się, dałam jeść Tiko, napisałam kartkę dziewczynom gdyż nie wiedziałam o której wróce. Przebrałam się i pojechałam, zastanawiałam się co powiem, nie widziałam mamy już rok. Mieszka daleko, nie tak jak Megan, mieszka w centrum Londynu. Stęskniłam się za mamą i po drodze pojechałam kupić jakieś słodycze małemu Cameronowi ( syn Megan ).
Dojechałam na miejsce, byłam zdenerwowana. Gdy weszłam od razu zostałam wyściskana przez mamę i Megan.Tego mi brakowało. Rozmiawałyśmy długo, Mama mówiła że mnie kocha i przeprasza za swoje zachowania z przeszłości, mówiła że nigdy nie kochała mnie mniej od Megan i przeprasza że tak to wyglądało, wszystko sobie wyjaśniłyśmy. Była już 24 , nie było sensu wracać bo dziewczyny pewnie są nadal na imprezie. Zostałam na noc u Megan a jutro rano z mamą pojadę na zakupy i do mojego domu. Mama stęskniła się za moim graniem i jutro dzień spędzimy tylko we dwie. Poplotkowałyśmy i poszłyśmy spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz